Lexus RCF Track Edition 2020

Podziel się
Facebook
Twitter
Email

To jeden z tych samochodów, który na sam widok sprawia że nasze serce zaczyna bić szybciej… nawet zaparkowany i ze zgaszonym silnikiem.

Historia mocnych Lexusów z silnikami V8 o pojemności 5.0 litrów, zaczęła się oczywiście od modelu ISF w 2009 roku. Po zakończeniu produkcji ISF, Lexus nie zdecydował się na kontynuowanie linii F w małych sedanach, a postanowił rozdzielić linię modelową na większego sedana – GSF i podobnej wielkości coupe – RCF. O ile GSF był dużą limuzyną, nastawioną na komfort i osiągi, o tyle RCF miał przede wszystkim oprócz znakomitych osiągów, robić mega wrażenie wyglądem. Najlepszy w pierwszych latach produkcji RCF pod względem wyglądu, był RCF w wersji Carbon. Miał on karbonową maskę, dach oraz tylną lotkę – jeżeli klient wybrał kolor, który bardzo kontrastował z elementami z włókna węglowego, auto robiło wielkie wow.  W międzyczasie wypuszczono jeszcze limitowaną edycję na 10-cio lecie modelu, ale jej wygląd mi osobiście nie przypadł do gustu. Owszem – miał matowy, grafitowy lakier, który był obłędny, ale niebieskie wnętrze odstraszało i nigdy nawet nie podchodziłem do zakupu tej wersji, pomimo iż RCF’ów miałem chyba 4 sztuki. Kolejne lata to zasłużony face-lifting, który zmienił naprawdę sporo – wyostrzyły się linie i zrobił się jeszcze bardziej zadziorny. Po liftingu wersja Carbon pozostała, ale nad nią pojawił się właśnie on – Track Edtion! Dostępny wyłącznie w 3 kolorach nadwozia, lżejszy, sprawniejszy i bardziej hardcorowy od wszystkich dotychczasowych RCF’ów, zamykał cennik w 2020 roku.

Auto zostało poddane fabrycznemu tuningowi we współpracy z zespołami wyścigowymi Lexusa, startującymi w seriach GT i IMSA. Najważniejsze zmiany dotyczą aerodynamiki zarówno w przedniej jak i tylnej części auta. Ogromny splitter przedni oraz progi stabilizują auto w zakrętach i zwiększają docisk przedniej części auta, co poprawia przyczepność. I nie jest to bajka – porównanie seryjnego RCF’a i Track Edition jest bezcelowe – TE w zarkętach sunie jak po sznurku. Ogromne tylne skrzydło pozwoliło na wygenerowanie dodatkowych 26kg docisku ponad to co zapewnie aktywny tylny spoiler w standardowej odmiany RCF. Track Edition waży około 80kg mniej od standardowej wersji, głównie za sprawą redukcji masy na elementach nieresorowanych – koła, półosie czy hamulce. Skoro mowa o hamulcach to mamy tutaj prawdziwą petardę – karbonowo-ceramiczne tarcze marki Brembo są nie tylko lżejsze od standardowych stalowych hamulców, ale także lepiej znoszą bardzo wysokie temperatury podczas ekstremalnej jazdy na torze. Są to z resztą te same zestawy hamulcowe, które występowały w kultowym Lexusie LFA. Średnica tarcz hamulcowych to 380mm! Auto ma też dedykowane do modelu Track Edition kute felgi BBS, nawiązujące swoim stylem do modelu z serii wyścigowej GT3. Tylko te zabiegi pozwoliły na redukcję masy z przodu auta o 25kg!

Dzięki karbonowej masce, dachowi oraz tylnej lotce, masa została również zredukowana oraz obniżony został środek ciężkości. Elementy karbonowe znajdziecie również we wzmocnieniach zderzaka, czy też przegrodzie między tylnymi siedzeniami. Nawet układ wydechowy posiada elementy z tytanu, które redukują masę auta. W silniku zmiany raczej kosmetyczne, ponieważ perfekcyjnego V8 o pojemności 5.0 nie ma co poprawiać. Zmodyfikowany został układ dolotowy – drugi dolot otwiera się w Track Edition przy 2800 rpm, zamiast przy 3600. Skrzynia ma inne przełożenie najwyższego biegu (3.13 zamiast 2.93), a także funkcję „Launch Control”, która pozwala na podbicie obrotów silnika przy ruszaniu – tzw. procedura startu. Standardowa moc 464KM i moment obrotowy 520Nm daje przyspieszenie do 100 km/h w 4.3 sekundy i V-max 270 km/h ograniczoną elektronicznie.

Auto trafiło do naszego salonu Lexus Kraków przy ulicy Zakopiańskiej 68 w 2020 roku, kiedy to otwieraliśmy drugie dealerstwo marki Lexus w Krakowie. Auto dość szybko znalazło nabywcę, a dziś po niespełna 2 latach, wróciło do nas – tym razem, żeby wzbogacić naszą kolekcję wyjątkowych i kultowych Toyot i Lexusów. Samochód przeszedł u nas przez naszą firmę Romanowski Detailing & Car Spa , gdzie panowie zabezpieczyli go w całości bezbarwną folią ochronną PPF. Oprócz tego wnętrze zostało zabezpieczone przed zabrudzeniami, więc teraz prezentuje się jak nowe. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć, komentowania i lajkowania 🙂

Podziel się
Facebook
Twitter
Email